Dzisiaj mial być drugi dzień wesela. Historia prawdziwa.
Wczoraj 02-10-2010. Sobota.
Pojechałem do swojej znajomej jako osoba towarzysząca dla mojej koleżanki na ślub i wesele.
Zaczęło się o godzinie 9.00 rano. Wszyscy goście pani młodej już stoją przy jej domu. Czekają na przyjazd pana młodego i starosty. Bo jak nakazuje tradycja śląska (nie wiem czy wszędzie), pan młody musi wykupić panią młodą za pomocą starostów, którzy są licytatorami w tej zabawnie przedstawionej aukcji. bla bla bla,,, koniec.
Pani młoda sprzedana za buta, garść miedziaków, platynową kolię, 10 par kluczyków samochodowych i wino marki wino. Błogosławieństwo rodziców bla bla bla.. (tak mi sie już w głowie kotłuje o rosole). Jedziemy do kościoła.
Ślub, ksiądz: "Czy Ty[..]? - tak " razy dwa. Ciągle myślę o rosole i roladzie na obiad , już mi burczy w brzuchu. Wychodzi piękna para młoda , szczęśliwa , sypią miedziakami i ryżem , WOOOOOOOOW. Standard.
Przyjechaliśmy na sale. Uroczyste przywitanie. Szampan , trzaskanie kieliszków. Pan młody sprząta. Tylko powiększa dziurę w brzuchu , a na rosół czekamy. Orkiestra na przywitanie , jeszcze sto lat. Życzenia i prezenty. I w końcu siadamy do stołu , uffff.....
Obrałem strategiczne miejsce z koleżanką, ale wszyscy jeszcze nie siedzą. Talerze na stołach.
I TERAZ NAJWAŻNIEJSZE.
Pan młody bierze mikrofon i prosi grzecznie w pełnej powadze, aby wszyscy zajęli miejsca. Dziadkowie, babcie, ciocie, wujaszki, koledzy,
koleżanki, ksiądz proboszcz, orkiestra, kelnerki, kucharze i pozostali goście z rodziny Pana młodego i Pani młodej zasiedli przy stołach (około 120 osób).Gdy krzątanina się skończyła , padły słowa młodego do mikrofonu:
"Dziekuję wszystkim za przybycie , życzenia i prezenty. Mam dla Was małą niespodziankę schowaną pod każdym talerzem. Proszę o sprawdzenie kopert pod talerzami." Głęboka cisza. I wszyscy podnoszą talerze. Ja też. Wyciągam koperty, a tam
dziewczyna naga siedząca na nagim młodzieńcu. 3 zdjęcia. Rózni goscie mieli inne pozy. Pan młody konczy:
"Dowiedziałem się miesiąc temu, że moja XXXXXX mnie zdradza z tym panem na zdjeciu. Postanowiłem w dowód zawodu milosnego to sfotografować i pokazać Wam wszystkim. Nie chciałem odwoływać przyjecia , bo i tak jest zaplacone.
Inaczej byscie mi nie uwierzyli i byłbym najgorszy , gdybym nagle zerwał zwiazek tuz przed weselem. Ksiadz proboszcz - mam nadzieje, unieważni małżenstwo, skoro jest jeszcze nieskonsumowane. Dziekuje wszystkim. Wy zostancie i bawcie się. Zdjęcia zachowajcie na pamiątkę." Wszytkim kopara opadła! Pani młoda się popłakała i jak to baba musiała strzelić młodego w twarz. Takich wyuzdanych zdjęć to bym sie nie spodziewal. Drugim szokiem było to, że PANEM ZDRAJCĄ był kuzyn pana młodego. Rosół zjadłem. Flaszkę dostałem , o 22.00 "impreza" sie zakonczyla.
Dzisiaj mial byc drugi dzien wesela, ale nie ma.
* nie podaję nazwisk, miejscowości, prawdziwej daty itp.
** sytuacja w 100% prawdziwa
*** stało się to nie dalej niż w poprzednim kwartale
**** może i ktos z Was był na tym weselu .
Prawdziwe historie
Moderator: Renifer
Re: Prawdziwe historie
Bo z babami tak wlasnie trzeba. ostro i bez sentymentow
Nigdy nie kupuj chińszczyzny (chyba że chodzi o żarcie)
Re: Prawdziwe historie
historyjka mnie troche wciagnela z tu nagle ... WOW
przygotowania do ....
brak czasu ...
brak czasu ...
Re: Prawdziwe historie
W tym opowiadaniu bardziej wymiatał rosołek Swoją drogą historia jak zmyślona, nigdy o takich nie słyszałem.
F**K NEW CARS - DRIVE OLD SCHOOL (o\ | /o)
Re: Prawdziwe historie
Bo młody jesteś A wapniaki nie chcą wprowadzać niezdrowej atmosfery i dawać złych przykładów
Re: Prawdziwe historie
o kurde wlasnie teraz doczytalem do konca o.O